Kiszona kapusta z marchewką
Na duży kamionkowy garnek beczułkę
Przygotowanie: 30 minut
Czas oczekiwania: minimum 7 dni
Kapusta kiszona – składniki:
- 5 kg jędrnej, twardej kapusty
- 500 g marchewki
- 90-100 g soli niejodowanej (do przetworów)
- łyżeczka kminku (opcjonalnie)
Jak zrobić kiszoną kapustę:
1. Z kapusty zdejmujemy wierzchnie liście. Główkę szatkujemy.
2. Marchewkę obieramy, ścieramy na tarce o dużych oczkach.
3. Warzywa mieszamy, przekładamy porcję do dużej miski, posypujemy częścią soli (opcjonalnie wymieszanej z kminkiem). Kładziemy kolejną warstwę kapusty z marchewką, solimy i tak dalej, aż skończą się składniki. Na koniec mocno ugniatamy – można drewnianym tłuczkiem, można rękami – aż kapusta puści sok. Odlewamy go do miseczki, ugniatamy dalej, odlewając nadmiar soku.
4. Tak przygotowaną kapustę przekładamy do kamionkowego garnka, mocno dociskamy; wtedy wypłynie jeszcze więcej soku, dolewamy ten z miseczki, bo cała kapusta musi być przykryta sokiem.
5. Na wierzchu kładziemy talerzyk, obciążamy go czystym kamieniem, pozostawiamy w temperaturze pokojowej. Następnego dnia zdejmujemy kamień i talerzyk, odgazowujemy kapustę, kilka razy przekłuwając ją, np. drewnianym widelcem, do samego dna garnka. Nakładamy talerzyk i kamień. Opisane czynności powtarzamy codziennie (a nawet dwa razy dziennie) przez tydzień. Po tym czasie kapusta będzie gotowa.
6. Przekładamy ją do wyparzonych słoików, zakręcamy i przechowujemy w chłodnym miejscu. Uwaga: na początku spod wieczek słoików może się wydostawać piana, warto więc trzymać słoiki np. na tacy.
A, no i nie ma co robić z 5 kg, przecież można robić na bieżąco, po dwa, trzy słoiki, a nawet po jednym. Niewiele osób będzie miało czas przerobić 5 kg kapusty.
I jeszcze zróbcie sobie kiszonego selera naciowego, kiszone małe pomidorki koktajlowe i kiszonego kalafiora - to jest coś! No i oczywiście klasyka - kiszony burak.
Jakiś czas temu dowiedziałam się, że większość kiszonek w sklepach jest pasteryzowana (lub z dodatkiem octu), a więc pozbawiona probiotyków, to był dla mnie cios, ale jednocześnie początek przygody z kiszeniem, czego się da. :)
Przestroga: nie kiście rzepy, jeśli nie macie spiżarni, w której możecie ją odizolować. Zapach przegoni wszystkich gości. :D
No i jak mogłam zapomnieć o kimchi - koniecznie spróbujcie. Z tym niestety jest trochę więcej roboty, ale warto, tym bardziej, że na kimchi czeka się tylko 3 dni i już można zajadać.
A selera naciowego trzeba obdłubywać z tych cholernych włókienek przed kiszeniem?
Nie, tylko umyć, łodygi pokroić na centymetrowe paseczki, włókienek w ogóle nie będzie czuć. Tylko nać, jak jakaś jest, wyrzucić, bo po ukiszeniu jest gorzka. Paseczki wrzucić do słoika, dodać kilka ząbków czosnku w całości, pokrojonych w plasterki lub rozgniecionych - im bardziej rozdrobnione, tym będzie bardziej czosnkowo. Do słoika wlać sok z połowy cytryny i lyżeczkę miodu. Zalać przegotowaną i ostudzoną wodą z solą (1 płaska łyżka soli na litr wody). Potem zostaje już tylko poczekać od 5 do 7 dni i można jeść. Gdy woda zrobi się taka lekko mleczna, możecie już próbować, seler będzie małosolny. Jak zaczniecie wyjadać ze słoika i nie zjecie wszystkiego od razu, wstawcie słoik do lodówki. W ramach zmyłki możecie dodać do kiszenia kilka kawałków buraka, wtedy paseczki selera zabarwią się na różowo i będą trochę przypominać małe krewetki, jak dodacie do sałatki na imprezę, wszyscy będą się pytać, co to jest - można urządzić konkurs z nagrodami. ;)
nie wiesz co mówisz
Może trudno w to uwierzyć, ale są tacy, którzy sadzą ziemniaki, ale w Polsce jest to obecnie przywilej. Trzeba mieć dom i przy nim duży ogród, a nawet kawał ziemi, na dodatek dużo wolnego czasu. Mogę o tym tylko pomarzyć. Każdy, kto ma taką możliwość, jest szczęściarzem.
Pan jest osobistym wrogiem przetworów. Krytykuje pan każdy przepis w GW. A może pan po prostu jeść sobie chemiczne jedzenie … Na zdrowie !
Masz rację. Po co robić przetwory ze zdrowych składników, skoro można kupić gotowca z konserwantami w sklepie?
Gadasz jak w Ameryce: „po co zabijać zwierzęta skoro mięso jest w supermarkecie?”
wielu…. a ty mie masz pojecia o kiszonej kapuscie i kiszonych ogorkach… animo dobrym jedzeniu…ty juz jestes genetycznie uzalezniony od pirosiarczynow i innych badziewi…
To żryj biedronkowo-lidlowe kiszonki kwaszonki i inne przetwory. Zrobię sam i wiem co jem.
Ja robię kiszone ogórki, mało tego- z własnej uprawy donicowej! A teraz ukiszę kapustę.
Wyrazy współczucia.