To, że w ciągu dwóch lat od ustanowienia 2 lipca Dniem Jagodzianki, wszedł on do oficjalnego kalendarza świąt nietypowych, jest wielkim sukcesem i zasługą dziennikarki kulinarnej Barbary Stareckiej.
To właśnie ona, wielka miłośniczka jagód i jagodzianek, za pośrednictwem mediów społecznościowych wypromowała jagodzianki, a kilka lat później, w 2023 roku, zrealizowała pomysł na ustanowienie Dnia Jagodzianki (pojawił się on już rok wcześniej, po jednym z testów jagodzianek w Trójmieście, w którym bardzo pilnie uczestniczyłam).
To święto jest dla nas wszystkich – fanów i fanek jagód, czarnego skarbu polskich lasów, symbolu wakacji i beztroski.
Jagoda, owoc wyjątkowy
Bo leśna jagoda to owoc wyjątkowy i unikatowy. Występuje w naszej szerokości geograficznej, jest nam wszystkim znana i potrafimy ją wykorzystać jak mało kto.
Dlaczego święto jagodzianki zostało ustalone właśnie na 2 lipca? To moment, w którym te owoce są już w całej Polsce. Sezon na nie zaczyna się zwykle w czerwcu i trwa, w zależności od pogody, do połowy sierpnia. Korzystamy z niego intensywnie. A co później? Czekanie na kolejny sezon.
2 lipca to również dzień imienin Jagody, a niegdyś także święto Matki Boskiej Jagodnej. Nic więc dziwnego, że tego dnia muszą królować jagody.
Jagodzianki to nie nowość. Pamiętam małe, okrągłe drożdżówki robione przez moją babcię. W środku była konfitura jagodowa, a niepozorna bułeczka błyszczała od żółtka, którym babcia smarowała ją po wierzchu. Proste drożdżowe bułki, okrągłe lub walcowate, z kruszonką, cukrem pudrem albo roztapiającym się lukrem od zawsze były w asortymencie piekarni i stanowiły obowiązkowy składnik prowiantu na wakacyjne wycieczki na plażę, do lasu albo nad jezioro.
Dzięki rozwojowi rzemieślniczych piekarni i cukierni jagodzianki przeszły ewolucję. Nie jest to już tylko prosta bułka. Teraz to jagodowe dzieło sztuki. Hojnie obsypane kruszonką, cukrem pudrem, oblane lukrem. Są też jagodzianki wegańskie i wegetariańskie. Z samymi jagodami albo z kremem pâtissière z nutą wanilii. Albo z kwaśną śmietaną na wierzchu. Zamknięte jako bułeczka albo serwowane jako otwarta drożdżówka.
Dzisiejsze jagodzianki to nie tyle bułka z jagodami, ile jagody obleczone cieniutką i delikatną warstwą ciasta. Jagody się z nich wysypują, rozlewa się owocowy sok. Prawdziwe bogactwo i szaleństwo. Comfort food spotyka się z food pornem.
Jagodziankowe szaleństwo panuje głównie na początku sezonu. Gdy w cukierniach i piekarniach pojawiają się pierwsze nadziewane bułki, jagodożercy ustawiają się w długich kolejkach (wielu musi odejść z kwitkiem i obejść się smakiem). Satysfakcja z pierwszych kęsów w sezonie jest nie do opisania. Na ten moment naprawdę czeka się cały rok.
Jeśli nie jagodzianka, to co?
Ale jagodami można się cieszyć nie tylko w jagodziankach. Można je wykorzystywać na wiele sposobów.
W pierogach serwowanych z dużą ilością kwaśnej śmietany albo w naleśnikach z dodatkiem twarogu. W jagodowych (albo jagodziankowych, bo znam takie) lodach, w ptysiach z jagodowym kremem, w sernikach, w gofrach z bitą śmietaną i owocami; w ucieranym cieście. Jagody można podawać w różnej formie. Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Smacznego!
Dosłownie tydzień po dniu klucza sztorcowego.
proszę zorganizować dzień selera. na pewno się przyjmie.
Czy myślisz, że odpowiedzią na głupotę jest inna głupota? Dzień jagodzianki to jeden z elementów chorej układanki