Pieczone donuty (w foremce na muffiny)
Suche składniki:
1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
Mokre składniki:
banan
1/4 szklanki purée z dyni lub z marchewki
pół szklanki cukru trzcinowego
pół szklanki mleka roślinnego
2 łyżki octu
łyżka ekstraktu waniliowego
olej do posmarowania foremek
Polewa:
50 g czekolady
2 łyżeczki mocnej kawy rozpuszczalnej
1,5 łyżki oleju
szczypta soli
oraz: posiekane orzechy lub inna ulubiona posypka
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. Szykujemy gruby woreczek do mrożonek, foremkę do muffinów i folię aluminiową. Z folii aluminiowej urywamy 12 pasów i każdy zwijamy w wałeczek (korek) grubości palca.
Suche składniki mieszamy w misce trzepaczką. Mokre składniki wkładamy do wysokiego blendera i wszystko miksujemy na gładką emulsję - powinna mieć konsystencję śmietany. W razie potrzeby należy dodać o 2-3 łyżki mleka roślinnego więcej.
Emulsję z mokrych składników przelewamy do suchych składników i krótko mieszamy szpatułką, by się połączyły - nie dłużej. Tak przygotowane ciasto przekładamy do woreczka, ucinamy róg, aby stworzyć rękaw cukierniczy.
Teraz następuje najciekawszy moment - każdy dołek w formie na muffiny smarujemy olejem, w środku stawiamy korek z folii aluminiowej i za pomocą woreczka wyciskamy ciasto dookoła. Powtarzamy operację ze wszystkimi dołkami na muffiny, aż do wykorzystania całego ciasta. Gotową foremkę wkładamy do piekarnika i pieczemy 15-18 minut - ciasto nie powinno być zbyt rumiane.
Po upływie tego czasu pączki wyjmujemy i odkładamy do ostudzenia. W małym rondelku podgrzewamy wszystkie składniki polewy. Kiedy polewa będzie gotowa, każdy donut moczymy w polewie, odkładamy i posypujemy odrobiną siekanych orzechów.
Żeby przygotować z warzyw purée, wystarczy je upiec lub ugotować, a następnie zmiksować. Przygotujcie większą porcję i od razu zamroźcie w kilku małych woreczkach - przydadzą się do kolejnych pączków, ciast lub na przecierane zupy!
Im grubsze koreczki zwiniecie, tym większa będzie dziurka w donucie. Im równiejszy będzie korek, tym ładniej będzie prezentował się gotowy pączek! Nie próbujcie odwrócić kolejności i najpierw nakładać ciasta, a potem wciskać korka - rosnące ciasto go wypchnie i zamiast dziurki otrzymacie smętny dołek z przylepioną folią.
Ciasto mieszajcie naprawdę krótko, nie dotykajcie miksera ani innych pomocników - od razu, gdy ciasto się połączy, odłóżcie szpatułkę!
Nakładanie ciasta do pierwszej foremki może być trudne, ale zapewniam was, że przy trzeciej będzie już w miarę łatwo, po piątej całkiem prosto, a po skończonej pierwszej blasze będziecie prawdziwymi mistrzami.
Wietnamskie pączki z sezamem
1,5 łyżeczki drożdży instant
2 i 1/4 szklanki mąki
1/3 szklanki cukru trzcinowego
pół łyżeczki soli
łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki ciepłej wody
sezam do obtoczenia i olej do smażenia
Wszystkie składniki łączymy i wyrabiamy ciasto mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego lub ręcznie w dużej misce. Ręcznie wyrabiamy 5 minut, ciasto może być lekko klejące. Na koniec przekładamy do czystej miski oprószonej mąką, nakrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny.
Po upływie tego czasu przygotowujemy stanowisko pracy. Blat oprószamy mąką, obok stawiamy torebkę z mąką oraz miseczkę z ziarnami sezamu. Całe dłonie lekko smarujemy olejem, delikatnie wyjmujemy ciasto na blat i dzielimy na 8-10 porcji. Z każdej formujemy kulkę, obtaczamy w sezamie i spłaszczamy na placuszek o grubości 3-4 mm. Wszystkie placuszki przykrywamy ściereczką i od razu rozgrzewamy olej.
W małym rondelku z grubym dnem rozgrzewamy olej (przynajmniej 5 cm wysokości). Gdy olej osiągnie temperaturę 170 st., wkładamy po jednym placku i smażymy przez chwilę, zanurzając placek i odwracając go na drugą stronę. To ważne, bo dzięki temu placuszki pięknie rosną - nie należy dawać im spokoju, tylko łyżką cedzakową lub metalową pałeczką bujać placuszkiem, kręcić nim i zanurzać go w oleju. Już po chwili zobaczycie, że zaczyna się powiększać!
Usmażony pączek wyławiamy, kładziemy na papierze do pieczenia i tak samo smażymy każdy kolejny placuszek. Pączki podajemy od razu albo gdy ostygną. Najlepiej smakują z mocną czarną kawą.
Nawet gdy ciasto się klei, nie dosypujcie więcej mąki - gdy wyrośnie, będziecie je formować dłońmi posmarowanymi olejem; do takiej techniki pracy ciasto będzie odpowiednio gęste, a wam będzie wygodnie formować kulki!
Placuszki spłaszczajcie dłońmi, nie wałkiem - dzięki temu znacznie lepiej i ładniej wyrosną!
Jeśli nie macie termometru, sprawdźcie temperaturę oleju za pomocą kawałka ciasta - odpowiednia temperatura to taka, w której wokół kawałka ciasta formuje się dużo małych, syczących bąbelków oleju.
Obracanie i zanurzanie placuszka jest naprawdę ważne, ale też bardzo proste! Nie stresujcie się tym punktem, zobaczycie, jakie to łatwe i skuteczne!