Filo wyrabia się z mąki pszennej, ciepłej wody i odrobiny oleju. Czasem dodaje się kapkę octu albo raki (tureckiej wódki anyżowej).
Wyrabianie tego ciasta to bardzo żmudna praca, wymaga doświadczenia i wprawy (rozwałkowuje się je na duże i cienkie jak papier płaty). Dlatego najlepiej kupić gotowe. W Polsce mrożone filo można dostać w sklepach z orientalną żywnością i w supermarketach.
Przed użyciem musicie je rozmrozić, tak by łatwo rozdzielało się na warstwy. Nie wkładajcie go jednak do mikrofali, bo płaty się skleją i ciasto będzie do wyrzucenia. Trzeba je rozmrażać powoli. Zapakowane (otwarte błyskawicznie wysycha) zostawcie na noc w lodówce i wyjmijcie na godzinę przed użyciem.
Nigdy nie dotykajcie filo wilgotnymi rękami! Zacznie się sklejać, więc trudno będzie je okiełznać i równo poskładać.
Używa się zawsze kilku arkuszy ciasta, smarując je stopionym masłem i układając jeden na drugim. Dopiero w te kilka warstw można zawijać różne farsze (słodkie i wytrawne) albo je przekładać (np. duszonymi warzywami).
Jeśli nie chcecie używać masła do natłuszczania ciasta, w wytrawnych daniach możecie zastąpić je olejem o neutralnym smaku.
Cieniutkie płaty ciasta wysychają bardzo szybko - dlatego gdy smarujecie jeden arkusz masłem, pozostałe powinniście zabezpieczyć. Niech leżą z boku przykryte przezroczystą folią i wilgotną ściereczką (nie kładźcie mokrego ręcznika bezpośrednio na cieście, bo się przyklei). Smarowanie zaczynajcie zawsze od brzegów, bo te wysychają najszybciej.
Filo świetnie sprawdza się w strudlach i roladach. Z płatów ciasta można też robić sakiewki lub paszteciki (zawijając nadzienie jak w sajgonkach).
Nie zużyliście całego ciasta? Szczelnie zawińcie je w folię i włóżcie do torebki. Trzymajcie w lodówce nie dłużej niż tydzień.
Ciastem można wyłożyć foremki na muffinki, w środku umieścić słodkie lub wytrawne nadzienie i zapiec na złoty kolor - wychodzą świetne przekąski na imprezę.
Chyba najbardziej znanym wypiekiem z filo jest baklawa, czyli płaty ciasta przełożone orzechami i miodem lub syropem. Równie popularne są bliskowschodnie samosy, grecka spanakopita czy turecki börek.
Filo wyrabia się z mąki pszennej, ciepłej wody i odrobiny oleju. Czasem dodaje się kapkę octu albo raki (tureckiej wódki anyżowej).
Wyrabianie tego ciasta to bardzo żmudna praca, wymaga doświadczenia i wprawy (rozwałkowuje się je na duże i cienkie jak papier płaty). Dlatego najlepiej kupić gotowe . W Polsce mrożone filo można dostać w sklepach z orientalną żywnością i w supermarketach.
Jeśli kupicie mrożone ciasto filo, przed użyciem musicie je rozmrozić, tak by łatwo rozdzielało się na warstwy. Nie wkładajcie go jednak do mikrofali, bo płaty się skleją i ciasto będzie do wyrzucenia. Trzeba je rozmrażać powoli. Zapakowane (otwarte błyskawicznie wysycha) zostawcie na noc w lodówce i wyjmijcie na godzinę przed użyciem.
Nigdy nie dotykajcie filo wilgotnymi rękami! Zacznie się sklejać, więc trudno będzie je okiełznać i równo poskładać.
Używa się zawsze kilku arkuszy ciasta, smarując je stopionym masłem i układając jeden na drugim. Dopiero w te kilka warstw można zawijać różne farsze (słodkie i wytrawne) albo je przekładać (np. duszonymi warzywami). Jeśli nie chcecie używać masła do natłuszczania ciasta, w wytrawnych daniach możecie zastąpić je olejem o neutralnym smaku.
Cieniutkie płaty ciasta wysychają bardzo szybko - dlatego gdy smarujecie jeden arkusz masłem, pozostałe powinniście zabezpieczyć. Niech leżą z boku przykryte przezroczystą folią i wilgotną ściereczką (nie kładźcie mokrego ręcznika bezpośrednio na cieście, bo się przyklei). Smarowanie zaczynajcie zawsze od brzegów, bo te wysychają najszybciej.
Filo świetnie sprawdza się w strudlach i roladach . Z płatów ciasta można też robić sakiewki lub paszteciki (zawijając nadzienie jak w sajgonkach).
Nie zużyliście całego ciasta? Szczelnie zawińcie je w folię i włóżcie do torebki. Trzymajcie w lodówce nie dłużej niż tydzień.
Ciastem można wyłożyć foremki na muffinki, w środku umieścić słodkie lub wytrawne nadzienie i zapiec na złoty kolor - wychodzą świetne przekąski na imprezę.