Niby chwilę temu w naszych domach zakończyła się śledziowa wigilijna orgia, zjadaliśmy je w każdej postaci, na słodko, pod pierzynką, rolmopsy, w pomidorach itd. Nic nie poradzę jestem śledziożercą.
A swoją drogą, czy wiecie, że śledzie dożywają nawet 20 - 25 lat? No i głupie nie są. Potrafią tak zlać się z otoczeniem, że ich nie widać całkowicie. Tam, gdzie wody są bogate w zielone glony pływają sobie te z zielono zabarwionymi grzbietami. Tam gdzie wody są mniej bogate śledzie są szare.
Zielone śledzie w octowej zalewie (dla 4 - 5 osób)
- 1 i 1/2 kg surowych śledziowych tuszek
- mąka
- olej do smażenia
Zalewa śledziowa:
- 1 litr wody
- 250 ml octu białego (10 proc.)
- 1 i 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżka cukru
- 25 ziaren czarnego pieprzu
- 2 laurowe liście
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 3 goździki
- 3 cebule
Umyte śledzie dokładnie osusz papierowym ręcznikiem. Suche natrzyj solą, także wewnątrz. Wodę zagotuj z octem, solą, cukrem, przyprawami. W trakcie gotowania dodawaj pokrojoną w plastry cebulę. Od momentu kiedy się zagotuje gotuj jeszcze ok. 5 minut. Śledzie obtocz w mące i smaż na dobrze rozgrzanym, głębokim olejem na ciemnozłoty kolor.
W salaterce lub w słoiku ułóż usmażone śledzie, zalej zalewą octową i cebulą, przykryj i odstaw co najmniej na dobę. Najlepiej smakują na zimno z kromką świeżego chleba z masłem.