Kiedy jechać?
Temperatury przez cały rok wynoszą od kilkunastu do dwudziestu kilku stopni, ale w górach bywa wietrznie i pochmurno. W sylwestra odbywa się gigantyczny pokazów fajerwerków; hucznie i kolorowo obchodzi się też karnawał.
Jak dojechać?
Liniami easyJet - np. z Lizbony, Porto albo Londynu, na które to lotniska jest dużo połączeń z Polski (od ok. 500 zł); portugalskimi liniami TAP (od ok. 800 zł); czarterami (od 500 zł opcja last minute).
Gdzie zjeść?
Mercado dos Lavradores Fot. Shutterstock
Tanio: Dzień zaczynamy espresso i słynnymi budyniowymi babeczkami pastéis de nata albo ciastem bolo de mel - lokalnym piernikiem na melasie (kupionym np. w staroświeckim sklepie Fábrica Santo Antonio w Funchal). Dużo wypieków wytrawnych, np. chlebek bolo de caco - rodzaj pity z masłem czosnkowym z tuńczykiem lub serem (6-8 zł). Awokado, mango, papaja rosną na dziko, ale najlepszym miejscem na ich kupno jest Mercado dos Lavradores - targ, na którym farmerzy sprzedają annony (zwane budyniowymi jabłkami lub flaszowcami) i oczywiście owoce morza i ryby, w tym słynnego pałasza atlantyckiego (espada), którego łowi się jedynie wokół Madery i Japonii. Dzień kończymy w barze ze szklaneczką ponchy - drinka z miejscowego rumu aguardente, miodu i soku cytrynowego albo ciężkiego wina madera, a jeśli trafimy do Câmara de Lobos - nikitą, czyli piwem albo białym winem zmiksowanym z ananasem i lodami.
Drożej: Kuchnia Madery stoi owocami morza i rybami. Przysmaki to m.in. espada ze smażonymi karłowatymi bananami oraz espetada - wołowy szaszłyk podawany na szpikulcach wiszących nad stołem. Lokalne restauracje na każdym kroku, np. w Funchal A Seta, O Tasco, Gavião Novo (danie główne 30-50 zł) czy nieco droższa romantyczna Restaurante do Forte w XVII-wiecznym forcie. Świetne ryby serwuje Vila do Peixe w Câmara de Lobos (20-60 zł), wieś Ribeiro Frio słynie z pstrąga tęczowego (od 25 zł), a znajdujące się we wnętrzu wyspy Curral das Freiras z jadalnych kasztanów.
De luxe: Dwugwiazdkowa Il Gallo d’Oro w luksusowym hotelu Cliff Bay w Funchal.
Gdzie mieszkać?
Panoramę Funchal można podziwiać z okien kolejki linowej Fot. Shutterstock
Tanio: Dwie trzecie wyspy to park narodowy i na biwakowanie potrzebne jest pozwolenie (nie jest to rygorystycznie przestrzegane, ale trudno za to znaleźć płaski kawałek). W Funchal, Calheta, Santanie i Porto Moniz są schroniska młodzieżowe (Pousadas de Juventude); 25-60 zł za łóżko.
Drożej: Najlepsza baza wypadowa to Funchal - od hosteli, przez pensjonaty w starych kamienicach i nadmorskie apartamenty (od 100 zł) po hotele butikowe. Poza Funchal ciekawa jest organiczna farma Fajã dos Padres (od 400 zł) - do kamiennych domków u podnóża klifu można się dostać jedynie łodzią albo kolejką linową.
De luxe: Eleganckie wiejskie wille i stołeczne pałace, np. Royal Savoy (penthouse nad oceanem - 8 tys. zł).
To zobacz koniecznie
Na Maderze możecie obejrzeć charakterystyczne, bielone domki ze strzechą sięgającą ziemi Fot. Shutterstock
Leżąca na Atlantyku Madera to czubek podwodnego wulkanu z pionowymi klifami i szczytami, które niemal zawsze toną w chmurach. Wrażeń dostarcza już samo lądowanie na niej: niemal połowa pasa lotniska została zbudowana na potężnych palach wbitych w dno oceanu. Madera ma 60 km długości, 20 km szerokości i dzieli ją górski masyw poprzecinany głębokimi wąwozami.
Najłatwiej objechać ją wynajętym autem, obierając za bazę wypadową stołeczne Funchal. Miasto nazywane "małą Lizboną" słynie z fado i wąskich ulic, którymi nie sunie jednak żółty tramwaj, tylko wiklinowe sanki sterowane przez panów w słomkowych kapeluszach. Ten oryginalny środek transportu pozwala zjechać z ulubionego przez kuracjuszy wzgórza Monte (wjeżdżamy na nie dla odmiany frunącą nad miastem gondolką). Wszędzie wokół jest w górę albo w dół, często stromo, a każdy kolejny widok - malowniczy.
Po stolicy Madery - Funchal - możecie podróżować w nietypowym pojeździe - wiklinowych sankach Fot. Shutterstock
Obowiązkowe punkty wycieczki wokół wyspy: Câmara de Lobos z suszącymi się dorszami, kolorowymi kutrami i białymi domkami; niedalekie, sięgające prawie 600 metrów klify Cabo Girão (przeszklony taras widokowy tylko dla ludzi o mocnych nerwach) i położona po przeciwnej stronie wyspy wieś Santana z domami ze strzechą sięgającą ziemi.
Można też przewędrować w poprzek wyspy: Maderę przecina system lewad, czyli kanałów nawadniających, liczących ok. 2 tys. km (!), obok których zbudowano ścieżki do konserwacji. Dzięki lewadom zanurzymy się w świat, który na kontynencie zanikł w czasie epoki lodowcowej: wnętrze Madery porasta las wawrzynowy, na zboczach gór piętrzą się uprawy bananów, marakuje i mango rosną w przydomowych ogródkach, a wielkie kamelie, strelicje i anturium krzewią się nawet na śmietnikach.
A plaże i morskie kąpiele? Na północnym zachodzie wyspy znajdziemy naturalne baseny otoczone wulkanicznymi skałami. Możemy też popłynąć promem na wysepkę Porto Santo słynącą z kilkukilometrowej plaży z prawdziwie złotym piaskiem.
Bez tego nie wracaj!
Chcesz przywieźć coś z Madery? Dobrym prezentem dla osób, które lubią alkohole, będzie wino madera Fot. Shutterstock
Wina madera, ciężkie, z dodatkiem brandy - np. ze sklepu firmowego w Blandy’s Wine Lodge. Oryginalne owocowe likiery, np. o smaku pomarańczy, marakui, aloesu; wyroby z korka, sadzonki kwiatów.
Przeżyj to sam
Zobacz delfiny. Wody wokół Madery to jedno z najlepszych miejsc na świecie na ich obserwowanie. Operatorzy łodzi dają 90 proc. szans na zobaczenie przynajmniej jednego, dwóch gatunków.