Kiedy jechać
Najprzyjemniejsza pogoda jest wiosną i jesienią, ale nawet zimą jest kilkanaście stopni. W czerwcu odbywa się święto patrona Lizbony, św. Antoniego. Ulice są udekorowane girlandami, wieczorami odbywają się na nich zabawy z tańcami i niesie się dym z grillów. Kulminacja przypada na noc z 12 na 13 czerwca.
Jak dojechać
Z kilku polskich miast latają linie Rynair i Wizzair (od 300 zł w promocji). Dobrym pomysłem dla mieszkańców Polski zachodniej jest lot z Berlina (easyJet).
Gdzie zjeść
Tanio: Lokalne jadłodajnie typu tasca, z przekąskami – kilka euro za posiłek. Pastelarie, czyli ciastkarnie, podają też proste dania, np. paszteciki z nadzieniem rybnym. Churrasqueiras to okupowane przez miejscowych lokale z grillem – od ok. 6 euro za sardynki. Ryb i owoców morza szukamy w marisquerias.
Pamiętajmy, że wczesnym popołudniem wszystkie lokale zamykają się na sjestę. Wieczorem ruszamy do rozrywkowej dzielnicy Bairro Alto: najprostsze lokale to ławki wystawione przed okno, przez które gospodyni podaje szklaneczkę ginjinhi, czyli likieru wiśniowego, albo wódki bagaço. Latem chłodzimy się doskonałym winem – vinho verde.
Najsłynniejszego lizbońskiego deseru, pastéis de belém, czyli zapiekanych babeczek z masą budyniową, próbujemy tam, gdzie je wymyślono – w ciastkarni Pastéis de Belém obok klasztoru Hieronimitów, gdzie wytwarzane są według tego samego przepisu od 1837 r. W innych ciastkarniach występują pod nazwą pastéis de nata.
Drożej: Mercado da Ribeira to hala targowa z XIX wieku, do której trzy lata temu dodano część gastronomiczną – Time Out Market Lisboa. Spróbujemy tu bacalhau, czyli solonego i suszonego dorsza, oraz caldo verde – zielonej zupy z ziemniaków, kapusty, kiełbasy i krabów.
De luxe: Belcanto z dwiema gwiazdkami Michelin serwuje kuchnię portugalską w nowoczesnym wydaniu, np. mięsa z musem pomarańczowym i wodorostami, menu degustacyjne - 125-150 euro. Jej szef José Avillez jest uznany za jednego z najlepszych kucharzy w kraju.
Gdzie mieszkać
Tanio: Pensões, czyli małe pensjonaty, często w centrum, na wysokich piętrach kamienic, pokoje tylko z umywalką (uwaga: w Bairro Alto nocą jest głośno) – od 20 euro za pokój. Portugalia ma dobre pousadas de juventude, czyli schroniska młodzieżowe, np. łóżko w sieci HI Hostel - od 80 zł ze śniadaniem.
Drożej: Jadąc większą grupą warto poszukać apartamentu (od 20 euro za osobę). Z hoteli butikowych najciekawszy jest Memmo Alfama z rozległym widokiem z tarasu i słynnym żółtym tramwajem obok – od 130 euro (w czerwcu dokoła głośna fiesta).
De luxe: Pousadas, czyli luksusowe hotele, często w starych pałacach, klasztorach, np. Palacio Belmonte w murach zamku św. Jerzego – od 500 euro do 3 tys.
Trzeba zobaczyć
Staromodna i nieco melancholijna Lizbona leży na wzgórzach nad rzeką, która 15 kilometrów niżej uchodzi do Atlantyku. Miasto w połowie XVIII w. niemal w całości zostało zmiecione przez trzęsienie ziemi. W miejscu dawnego pałacu królewskiego, nad brzegiem rzeki, ze schodzącymi ku niej marmurowymi schodami, na których witano powracających odkrywców, znajduje się dziś monumentalny plac Comércio.
Brama z łukiem prowadzi do drugiego dużego placu – Rossio. To ścisłe centrum Lizbony napakowane kawiarniami i butikami. Najlepiej poznawać je pieszo, bo urok tego miasta tkwi w błądzeniu.
Jeśli zbłądzimy na zachód, trafimy do imprezowej dzielnicy Bairro Alto, do której nocami zmierza taki tłum, że pod prąd trudno się przecisnąć.
Na północ odbija reprezentacyjna, obsadzona palmami Avenida da Liberdade, którą wieńczy plac Marquês de Pombal. Ze znajdującego się za nim parku rozciąga się jeden z najlepszych widoków na miasto i Tag.
Po widoki warto wybrać się też schodami na wschód – do zamku św. Jerzego, Alfamy i dalej do Graçy. Zbudowana na skale dawna arabska dzielnica Alfama przetrwała trzęsienie. To najbardziej lizbońska z lizbońskich dzielnic, pełna stromych schodów, wąskich ulic, zaułków, wewnętrznych dziedzińców, płytek azulejos, czerwonych dachów, sznurów z praniem i ludzi siedzących przed kamienicami. Między nimi pnie się słynny żółty tramwaj z odkrytymi oknami. Ponieważ poznawanie zakątków Lizbony pieszo bywa nużące, warto skorzystać z komunikacji, a do tej należą nawet windy łączące ulice położone na różnych poziomach miasta.
Na północy rozpościera się Park Narodów i futurystyczna wieża Vasco da Gama. Jej platforma widokowa jest niedostępna, za to kursuje stąd do oceanarium przeszklona kolejka gondolowa. Sam Vasco da Gama wypływał z południa – dzisiaj to dzielnica Belém z przysadzistą wieżą, kiedyś latarnią morską, oraz klasztorem Hieronimitów. To najpiękniejszy przykład bardzo dekoracyjnego stylu manuelińskiego. Powstał w czasach, gdy Portugalia była mocarstwem.
Bez tego nie wracaj!
Porto - mocne wino deserowe z winorośli znad brzegów rzeki Douro.
Spośród pamiątek najpopularniejsze są ceramika z motywami azulejos, wyroby z korka, figurki czarnego kogucika i haftowane obrusy.
Przeżyj to
Lizbona jest stolicą nie tylko Portugalii, ale też fado – melancholijnych pieśni śpiewanych przy akompaniamencie gitar. Najlepiej posłuchać ich w lokalach fado w starych dzielnicach. W czasie czerwcowych fiest są też darmowe występy na powietrzu.