Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Pogańskie święto na cześć słońca było momentem pożegnania zimy, a zarazem powitania wiosny, swoistym "hymnem dla słońca". Dzisiejsza prawosławna Maslenica nawiązuje do tych korzeni - masowo zjadane w czasie zapustów bliny , okrągłe i rumiane placki, symbolizują właśnie słońce.

Nie da się zwalczyć, należy pokochać: w XVI w. cerkiew uznała pogańskie Święto Słońca za chrześcijańskie. Obchody, zakazane po Rewolucji Październikowej, dziś są jedną z atrakcji turystycznych rosyjskich miast.

Objeducha jest w Rosji świętem oficjalnym. Przez tydzień bliny jada się nie tylko w prywatnych domach, ale i w stołówkach na Kremlu, w Białym Domu (siedzibie rządu), Dumie Państwowej i Radzie Federacji. Wszystko, co trzeba, by przyrządzić zapustne dania dla urzędników, dostarczają gospodarstwa pomocnicze Kremla. Państwowe bliny muszą nieźle smakować, bo podczas poprzedniej Maslenicy zjedzono ich ponad dziesięć tysięcy! W czasie Objeduchy odbywają się koncerty, festyny i kiermasze. Przewodzi im skomoroch, ktoś w rodzaju wodzireja, mistrza ceremonii. Ostatkowy tydzień jest czasem beztroskich zabaw i radosnego pijaństwa. W Moskwie najciekawiej jest wtedy na Wasilewskim Spusku przed murami Kremla. Jeśli odwiedzicie stolicę Rosji między 22 a 28 lutego, koniecznie wpadnijcie tam na bliny! Popijecie je kwasem chlebowym lub miedowuchą, napojem bardzo podobnym do naszego miodu pitnego - tyle że nieleżakowanym. Myli się jednak ten, kto myśli, że dla Rosjan Maslenica zawsze była wyłącznie czasem obżarstwa i opilstwa. Każdy dzień z tygodnia prawosławnych ostatków miał oddzielny scenariusz.

Poniedziałek był dniem spotkania. Teściowie odsyłali synową z powrotem do jej rodziców. Bez obaw, nie na zawsze - przychodzili po nią wieczorem, przy okazji pozwalając się ugościć. Rozpoczynano też smażenie blinów - pierwszy placuszek trzeba było oddać żebrakowi, by modlił się za dusze zmarłych. Konstruowano też ze słomy i starych ciuchów marzannę (morenę). Gotową kukłę wsadzano w sanie, żeby potem przez cały tydzień obwozić ją po ulicach.

We wtorek , kiedy większość ludzi bawiła się w najlepsze, młodzi chłopcy zastanawiali się nad wyborem przyszłej żony. Swatki odwiedzały dziewczynę, oceniały jej zalety i wady, aby przekazać informacje rodzicom chłopca. Tradycyjnym czasem ślubów jest w Rosji pierwsza niedziela po Wielkanocy (Krasnaja Gorka), toteż czas naglił.

We środę teściowe zapraszały do siebie zięcia, smażyły mu bliny, by pokazać córce, jak należy rozpieszczać mężczyznę. Zięć przybywał z reguły w towarzystwie, toteż blinów szło sporo.

Szalona zabawa karnawałowa zaczynała się w czwartek . W tym dniu należało się wyszumieć - po raz ostatni przed Wielkim Postem. Stąd tańce, picie na umór, korowody, walki na pięści, "szturm twierdzy" (bitwa na śnieżki zza śniegowego muru).

W spokojniejszy już piątek zięciowie zapraszali teściowe do siebie i ugaszczali je blinami. Starsze panie przybywały zazwyczaj z kumoszkami i przyjaciółkami. Niestety, to nie zięć musiał wokół nich skakać - jego rola sprowadzała się jedynie do zaproszenia teściowej. Smażenie blinów i obsługę gości pozostawiał już małżonce.

Jakby tego było mało, w sobotę żona zapraszała siostrę (siostry) męża. Oczywiście, te przychodziły zazwyczaj ze swoją rodziną. Nakarmienie wszystkich blinami rozumiało się samo przez się. A dodatkowym obowiązkiem młodej pani domu było przygotowanie podarunku dla każdej ze szwagierek.

Ostatni dzień Objeduchy to "niedziela wybaczenia ", prawosławne ostatki. Ażeby wejść w Wielki Post z czystym sercem należało przeprosić innych i wybaczyć im ich przewinienia. Trzeba było zmyć także brud fizyczny - Rosjanie tradycyjnie odwiedzali w ostatki banię, palili resztki karnawałowego jedzenia, szorowali naczynia. Na zakończenie kukła marzanny, trzymająca w dłoni ostatniego blina, była uroczyście palona, a pozostały po niej popiół rozrzucano na polach, co gwarantowało dobre plony.

Przed snem należało pamiętać, aby dokładnie wyczyścić zęby. W przeciwnym razie interweniował diabeł, bawiąc się w dentystę i wyjmując resztki sera. Niestety - razem z zębami!

W Polsce na świętowanie Maslenicy zaprasza sieć restauracji Babooshka w Warszawie. Szef kuchni Oleg Ishchuk będzie częstował wszystkich gości blinami!

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.