15 października na rynku ukaże się książka kulinarna „Pho. Kultowa zupa z Wietnamu" wydawnictwa Prószyński Media. To już trzecia książka pary nagradzanych autorów Simi i Stefana Leisternów, niemieckich blogerów kulinarnych i podróżników, pierwsza przetłumaczona na język polski. Ich przepisy w wersji niemieckiej znajdziemy na stronie Asiastreetfood.com.
Pewnie większość z nas, zamawiając tę zupę w restauracji, prosi o pho z o na końcu, a tak naprawdę wymawia się je jak jakieś francuskie słowo, któremu bliżej do „fe". Dodajmy też, że według jednej z wersji historii pho francuscy kolonialiści mieli swój wkład w powstanie bazowej receptury tej zupy. Według innej nazwa pochodzi z języka kantońskiego.
Wywar mięsny
Jak autorzy zaznaczają we wstępie, bazą dania nie jest zupa z makaronem, a bulion wołowy z gotowaną wołowiną pokrojoną w cienkie plastry. Kto miał okazję zjeść pho bo, czy to w autentycznej wietnamskiej restauracji w Polsce, czy też w samym Wietnamie, doskonale wie, jak pyszna, bogata w smaku i zarazem delikatna jest to zupa. Autorzy przeprowadzają nas przez cały proces przygotowywania bulionu, doradzają wybór mięsa, dobierają przyprawy, podają przepisy na niektóre z nich. Pho przygotowuje się także na bulionie z kury, wtedy mamy do czynienia z pho ga. Leisternowie zebrali w książce mnóstwo autentycznych przepisów pochodzących z różnych regionów Wietnamu. Mamy więc pho z chrupiącymi kurczakiem, kaczką czy krewetkami i przegrzebkami, a także z klopsikami z siekanej wołowiny. Oprócz zupy mam też i inne dania na bazie pho, na przykład... pizzę.
Na skróty
Najbardziej czasochłonne jest przygotowywanie wywaru mięsnego. Autorzy proponują wersję skróconą dla tych, którym zależy na czasie i sięgają po gotowe buliony. Jednak produkty, których używają, dostępne są na niemieckich stronach internetowych i nie są tanie. Jeśli chcemy sami poszukać odpowiedniego bulionu (koncentratu), czeka nas zatem testowanie wyrobów, które dostępne są na polskim rynku (kostka bulionowa raczej nie da rady).