Historia Coca Coli

Reklama coca-coli z lat 1890-1900: szklanka za jedyne 5 centów! (MATERIAŁY PRASOWE, Reklama coca-coli z lat 1890-1900: szklanka za jedyne 5 centów!)

Kto i kiedy wymyślił Coca-Colę?
Wiek XX przyniósł prawdziwą rewolucję na stołach Europejczyków i Amerykanów, a to dzięki wzrostowi zamożności obywateli oraz dużo szybszemu przemieszczaniu się ludzi i idei. Liczba dostępnych w kuchni domowej składników, jak i różnorodność menu w najbliższym barze czy restauracji wzrosły niepomiernie. Prawda ta w nieco mniejszym stopniu dotyczy napojów.
Owszem, świat zalały wcześniej nieznane napoje gazowane, które wyparły dawne kompoty, ale jeśli chodzi o same smaki, nadal nie wychodzimy właściwie poza strefę owoców. Z jednym wyjątkiem: do jakiejkolwiek restauracji nie pójdziemy, tam, jeśli nie na własnym stole, to na pewno w polu widzenia, dostrzeżemy butelkę czy puszkę albo coca-coli, albo pepsi.
Napój o karmelowo-waniliowym smaku i brązowawym kolorze u progu ubiegłego wieku znany tylko garstce Amerykanów, pod jego koniec był już zdecydowanym monopolistą na światowym rynku napojów orzeźwiających i nic nie wskazuje na to, by w przewidywalnej przyszłości stan ten miał ulec zmianie.

Zaczęło się od koki
Początki kariery napojów colowych wiążą się z popularnością innej, dobrze znanej w świecie zachodnim substancji, o której jednak, przynajmniej oficjalnie, mówi się z potępieniem, a obrót nią został w cywilizowanych krajach zakazany. Mowa oczywiście o kokainie, czyli substancji otrzymywanej drogą chemiczną z liści rosnącego w Andach krzewu zwanego krasnodrzewem (Erythroxylum coca). Pierwsi na jego ożywcze właściwości zwrócili uwagę Indianie, którzy od co najmniej dwóch tysiącleci żują liście koki, twierdząc, że praktyka ta zapewnia im długowieczność i pozwala zachować zdrowe zęby i dziąsła.
Nauka potwierdza, że wyciąg z tych liści bogaty jest w tiaminę, ryboflawinę i witaminę C.
W 1859 r. uczonym udało się wyekstrahować z liści koki kokainę i tak zaczęła się historia odsądzanego dziś od czci i wiary narkotyku. Dość długo substancja ta uchodziła jednak za zupełnie nieszkodliwą, a nawet przydatną w walce z wieloma bolączkami (eksperymenty z jej użyciem prowadziło wielu słynnych uczonych, w tym Zygmunt Freud). Kokainę próbowano przyjmować również w formie napoju. W 1885 r. Amerykanin o nazwisku Parke-Davis zaczął sprzedawać kokainę w toniku, reklamując ją jako napój, który ma "zastąpić jedzenie, z tchórza uczynić bohatera, milczka zamienić w oratora, a ofiary alkoholowego lub nikotynowego nałogu uwolnić od ich brzemienia". Powszechnie wierzono, że kokaina poprawia też sprawność seksualną mężczyzn.
Rok wcześniej korsykański aptekarz Angelo Mariani wpadł na pomysł rozpuszczania wyciągu z liści koki w czerwonym winie. Uzyskał w ten sposób "cudowny napój", który na krótko stał się przebojem światowej gastronomii - dziękczynne listy pisali do Marianiego m.in. lotnik Louis Blériot (który po zażyciu tego specyfiku dokonał pierwszego w historii przelotu nad kanałem La Manche), rzeźbiarz Auguste Rodin, pisarz H.G. Wells, dramaturg Henryk Ibsen, a także papieże: Leon XIII i Pius X.

Kto wymyślił smak Coli?
Mariani byłby zapewne zapamiętany jako człowiek, który zrewolucjonizował nasze obyczaje kulinarne, gdyby świat nie odwrócił się od kokainy. Wcześniej jednak na kontynencie amerykańskim zaszkodziła mu awersja do drugiego ze składników jego napoju: wina. Było to jeszcze wprawdzie przed ogólną prohibicją, ale w purytańskich stanach Wschodniego Wybrzeża już się do niej przygotowywano i np. w Atlancie w 1885 r. całkowicie zakazano sprzedaży alkoholu. Tamtejszy aptekarz John Stith Pemberton, eksperymentujący z "napojami pobudzającymi", musiał zatem rozpuszczać kokainę w jakimś innym medium.
MATERIAŁY PRASOWE, John Pemberton
Po wielu próbach uzyskał odpowiednią mieszaninę składającą się z cukru, karmelu, kofeiny, kwasu fosforowego, wyciągu z liści koki, soku figowca, cynamonu, gałki muszkatołowej, wanilii i gliceryny (początkowo chemicznej, potem uzyskiwanej ponoć z roślin). Później Pemberton dodał do tego wyciąg z orzeszków koli, które, podobnie jak kokę w Andach, żuto dla "pobudzenia umysłu" w Afryce Zachodniej, gdzie prawo proroka zabrania spożywania alkoholu (wierzono też, że orzeszki te leczą malarię). I tak, proszę państwa, narodziła się coca-cola, w której do mniej więcej 1909 r. były niewielkie ilości aktywnej kokainy - dziś, wbrew nazwie, nie zawiera już ani tej substancji, ani nawet orzeszków koli, a jej charakterystyczny smak pochodzi przede wszystkim z wanilii, cynamonu, aromatu pomarańczy, limonki, cytryny oraz gałki muszkatołowej.

Środek wspomagający trawienie
Niemal równie zaskakujący jak sama geneza napoju jest fakt, że jego produkcją zajmują się dziś tylko dwie rywalizujące ze sobą firmy - Coca-Cola i PepsiCo, podczas gdy na przełomie XIX i XX w. na południu USA napoje na bazie liści koki produkowało około 60 firm. Przetrwały jednak tylko te dwie: firma Pembertona i spółka założona przez Caleba D. Bradhama, aptekarza z Karoliny Północnej, dziś znana jako PepsiCo.
Produkowany przez tę ostatnią napój, zwany początkowo "napojem Brada" (Brad's Drink), został w 1898 r. opatentowany pod nazwą Pepsi-Cola. W odróżnieniu od mikstury Pembertona nie zawierał wyciągu z liści koki i składał się z wody mineralnej, dwutlenku węgla, cukru, wanilii oraz esencji z orzeszków koli. "Pepsi" w nazwie nawiązuje do pepsyny, enzymu żołądkowego do rozkładu białka, stosowanego także przy leczeniu nieżytu żołądka, niedokwaśności i braku łaknienia. Używając tej nazwy, Bradham reklamował swój produkt jako środek wspomagający trawienie.
MATERIAŁY PRASOWE

Co lepsze Coca Cola czy Pepsi?
Pepsico pozostawało zawsze mniejszym bratem Coca-Coli. W roku 2010 ten drugi koncern sprzedał 1,6 miliarda skrzynek zwykłej coca-coli i 927 milionów skrzynek coca-coli light. PepsiCo sprzedało w tym samym roku jedynie 892 miliony skrzynek wszystkich swoich produktów colowych.
Jednak mniejszy brat potrafił niejednokrotnie skutecznie przyprawić starszego o ból głowy, nawet jeśli sam w latach 20. otarł się o bankructwo, a to w związku z silnymi po pierwszej wojnie światowej fluktuacjami cen cukru (trzykrotnie proponowano wówczas sprzedaż koncernu Coca-Coli, która za każdym razem ofertę odrzucała, dziś niewątpliwie bardzo tego żałując).
Po raz pierwszy Pepsi rzuciła rękawicę Coca-Coli w roku 1931, pod rządami Charlesa Gutha, właściciela firmy Loft zarządzającej siecią saturatorów z wodą sodową, w tym z aromatem colowym, w amerykańskich domach towarowych. Wcześniej Guth próbował wejść w alians z Coca-Colą, ale ta ostatnia zażądała zbyt wysokiej - jego zdaniem - ceny. Tym samym w domach towarowych w USA zaczęto z dystrybutorów oferować pepsi, a nie coca-colę.
W latach czterdziestych, tuż przed drugą wojną światową, Pepsi postawiła na reklamę swojego napoju wśród Afroamerykanów, których wcześniej żaden koncern nie traktował jak poważnego konsumenta. Akcja (za którą spółka naraziła się na szykany i pogróżki ze strony Ku-Klux-Klanu) odniosła niebagatelny sukces: sprzedaż pepsi wśród czarnoskórej ludności skoczyła kilkakrotnie. Na tyle, że zarząd zaczął się obawiać o dalszą popularność pepsi wśród białej klienteli - na jednym ze zgromadzeń akcjonariuszy ówczesny prezes spółki, Walther S. Mack, miał powiedzieć nawet: "Nie chcemy, by pepsi stała się powszechnie znana jako napój czarnuchów".
WIKIMEDIA COMMONS

Wpływy na świecie
W latach 90. Pepsi wystartowała z akcją "Drink Pepsi, Get Stuff" ("Pij pepsi, dostaniesz rzeczy"), w ramach której do butelek i puszek dołączane były kupony z punktami pozwalającymi na zakup pewnych gadżetów. Akcja przyniosła niewiarygodny wręcz sukces, czego przykładem było wyprzedzenie Coca-Coli w sprzedaży w jej "bastionie rodowym", Atlancie, i to w czasie olimpiady, którą Coca-Cola sponsorowała! Jednak reklamując swoją akcję, Pepsi nieco się zagalopowała, co zakończyło się m.in. głośnym procesem wytoczonym jej przez konsumenta, który uzbierał odpowiednią liczbę punktów i zgłosił się po odbiór użytego w reklamie akcji... myśliwca pionowego startu koncernu Harrier. Sąd przyznał rację Pepsi, uznając, że rozsądnie myśląca osoba nie powinna uwierzyć reklamie, która obiecywała jej samolot wart ponad 20 milionów dolarów.
Pepsi była też bardziej aktywna od swego wielkiego brata na arenie sportu, czego efektem w Polsce jest choćby przejęcie stadionu Legii w Warszawie, a w USA sojusze reklamowe z trzema (na cztery) największymi stowarzyszeniami sportowymi tego kraju: NHL, NFL i MLB, czyli odpowiednio: stowarzyszeniem hokeja, futbolu amerykańskiego i bejsbolu. Pepsi sponsoruje też narodową kadrę Pakistanu w krykiecie, który jest najpopularniejszym sportem w tym kraju.
Rywalizacja obu gigantów nie oszczędziła oczywiście sfery polityki. Z nie do końca zrozumiałych powodów od lat 70. amerykańscy republikanie pozostają w ścisłym sojuszu z Pepsi, a demokraci - z Coca-Colą, co skutkuje ponoć nawet wymianą dystrybutorów w budynkach rządowych (w tym w Białym Domu) po każdorazowej zmianie ekipy rządzącej. Obie firmy aktywnie wspierają finansowo kampanie wyborcze "swoich" partii i kandydatów. Podobno początkiem "politycznego" wymiaru walki obu koncernów było spotkanie w 1959 r. Richarda Nixona z Nikitą Chruszczowem, na którym amerykański prezydent ostentacyjnie pił pepsi. 20 lat później demokrata Jimmy Carter miał osobiście lobbować za wprowadzeniem Coca-Coli na rynek chiński.
W 1972 r. Pepsi zapewniła sobie wyłączny (w branży produktów colowych) dostęp do rynku ZSRR w zamian za umożliwienie dostępu do amerykańskiego rynku wódce Stolicznaja. W pozostałych krajach demokracji ludowej zaistniały, jak w Polsce, obie wielkie firmy, w niektórych wypuszczono też na rynek własne napoje colowe - w Polsce polo cocktę, w Czechosłowacji kofolę - ta ostatnia przeżyła zresztą upadek komunizmu i zarówno w Czechach, jak i na Słowacji jest do dziś poważnym konkurentem i Coca--Coli, i Pepsi.
MATERIAŁY PRASOWE
W Kanadzie Pepsi stała się nieoficjalną "bronią" frankofońskich mieszkańców Quebecu przed zdominowaną rzekomo przez Coca-Colę anglojęzyczną większością ludności kraju.
Nawet jednak wojna tych dwóch gigantów ma, jak się okazuje, swoje etosowe granice. Kiedy w 2006 r. jeden z wysoko postawionych pracowników koncernu z Atlanty zaproponował Pepsi sprzedaż ściśle tajnej receptury produkcji coca-coli (odmowa jej ujawnienia władzom Indii poskutkowała obowiązującym przez 14 lat zakazem sprzedaży produktów Coca-Coli w tym kraju), Pepsi nie skorzystała z oferty i zawiadomiła o nielojalnym pracowniku rywala.
Pepsi wydaje się bardziej elastyczna w dopasowywaniu się do lokalnej specyfiki kulturowej. W 2009 r. zaczęła reklamować swoje produkty w Argentynie pod nazwą Pecsi, ponieważ tak przeinaczali jej wymowę mieszkańcy tego kraju.
Z drugiej strony Coca-Cola zareagowała ze zrozumieniem na postulaty lokalnych producentów cukru i o ile jej produkty w USA oparte są w 100% na cukrze z kukurydzy, o tyle na przykład w Meksyku korzysta się w całości z surowca pochodzącego z trzciny cukrowej.
Coca-Cola może również pochwalić się spektakularnymi sukcesami marketingowymi poza granicami USA, jak choćby wymyślonym przez Agnieszkę Osiecką hasłem "Coca-cola to jest to" czy swą nazwą w transkrypcji chińskiej - Kekoukele w języku mieszkańców Państwa Środka da się odczytać jako "coś, co po włożeniu do ust daje przyjemność".

Coca-cola - ciekawostki
W latach 50. przeciwko "coca-kolonizmowi" protestowali francuscy komuniści w sojuszu z producentami win - byli nawet blisko przeforsowania zakazu sprzedaży coca-coli w tym kraju. Do dziś ze względów politycznych przez skojarzenie koncernu jako nieoficjalnego logo USA - coca-cola jest zakazana w Korei Północnej i na Kubie. W świecie islamskim coca-cola jest wprawdzie dopuszczona do obrotu, ale przyjęło się ją tam kojarzyć z lobby żydowskim z USA, w związku z czym o wiele popularniejsza jest w tych krajach pepsi. Ta z kolei dopiero w 1991 r. weszła na rynek w Izraelu, podobno w związku z obawami przed bojkotem jej produktów przez Arabów.
MATERIAŁY PRASOWE
Rywalizacja obu koncernów dotknęła także sfery mitów, a to częściowo za sprawą pilnie strzeżonej receptury coca-coli - nie wiemy na przykład, jakich substancji używa się do dekokainizacji liści koki. Niewiedza ta daje pożywkę różnym zaskakującym twierdzeniom, w tym istniejącemu od schyłku XIX wieku przekonaniu o... plemnikobójczym działaniu coca-coli. Chodzą słuchy, że napój ten był (a niewykluczone, że jest do dziś) używany przez Amerykanki do irygacji po stosunku, zwłaszcza w purytańskich regionach USA, gdzie swego czasu niedostępne były środki antykoncepcyjne.
Ile w tym prawdy, nie wiadomo, wiadomo natomiast, że wycofanie na początku XX w. kokainy ze składu napoju nie zmieniło reputacji coca-coli w tym akurat względzie. Co więcej, wciąż można spotkać osoby, które twierdzą, że pepsi jest gorsza, bo używana w zastępstwie - zupełnie nie działa.
Koncern PepsiCo jak dotąd nie zajął w tej sprawie stanowiska...
Artykuł oryginalnie ukazał się w październiku 2014 roku.