Śniadanko w przytulnej knajpce, w dodatku w miłym towarzystwie - czego chcieć więcej? Od pierwszej wizyty - i mam nadzieję, że nie była ona ostatnią - jestem fanką lubelskiego Zielonego Talerzyka. Na obrzeżach miasteczka akademickiego odkryłyśmy wraz z Agnieszką Kręglicką miejsce śliczne, ze smacznym i świeżutkim jedzeniem, wymarzoną knajpkę dla slowfoodowców. Zielony Talerzyk, znany wśród miejscowych wegan i wegetarian, gotuje też dla mięsożerców, którzy chcą być pewni, że mięso, które trafia na ich talerz, pochodzi od zwierząt hodowanych w dobrostanie i nie jest z masowej hodowli.Ja akurat mięsa nie jadłam, bo absolutnie urzekł mnie śniadaniowy twarożek ze szpinakiem i wybitne bułeczki z czarnuszką. Oraz przyrządzane przez właścicieli przetwory, z konfiturą morelową z tymiankiem na czele. Przy okazji chcę zaznaczyć, że Talerzyk jest jedną z nielicznych znanych mi polskich knajp, które potrafią dobrze parzyć kawę. Po wypitym u nich podwójnym espresso przez cały dzień rozpierała mnie energia!Dla pełniejszego obrazu dodam, iż knajpka ma niezły wybór ekologicznych win z polskich i gruzińskich winnic, piw z małych browarów oraz kaw i herbat z upraw fair trade.Za pomysł, za wystrój, za miłą, rodzinną atmosferę - gratulacje dla właścicieli Talerzyka, całej rodziny państwa Znamierowskich. Aktualne menu znajdziecie zawsze tutaj: https://www.facebook.com/ZielonyTalerzyk . Adres: Zielony Talerzyk, Lublin, ul. Królewska 3; czynne codziennie od 9 do 22.