Rozsmakuj się w podróżach - siedem potraw, dla których warto wyjechać

Weronika Holeniewska / www.wygodnadieta.pl

(Fot.Marta Dymek/ Shutterstock. Agnes Kantaruk/Rikard Stadler)

Coraz popularniejszym trendem wakacyjnym są podróże kulinarne. Na obowiązkowej liście smakoszy znajdują się: ślimaki we Francji, pizza we Włoszech czy czekolada w Belgii. Ale nie brakuje także bardziej wymyślnych pomysłów. Poniżej przedstawiamy wybraną siódemkę lokalizacji, w których warto się zatrzymać na małe co nieco. Czego potrzebujesz, by wziąć udział w wyprawie? Otwartości na inne kultury i smaki oraz wilczego apetytu
1 z 7
Fot. Łukasz Kozyra
Fot. Łukasz Kozyra

Makaron z wódką, Włochy

Sens dodania wódki do makaronu wbrew pozorom nie polega na uśpieniu czujności degustatora, ale na podkreśleniu smaku. Najlepsze włoskie potrawy to te najprostsze, dlatego i my obstajemy za oryginalnym, pochodzącym z początku lat 30. przepisem stworzonym przez Luigiego Franzese. Masło, oliwa, cebula, pomidory, śmietanka, płatki chilli i parmezan w połączeniu z 1/4 szklanki wódki to wszystko czego potrzebuje podniebienie nawet wytrawnego smakosza. Od razu zaznaczamy, że alkohol wyparowuje przy gotowaniu, dlatego potrawa raczej nie sprawi, że zaczniemy się chwiać, ale dobrze dobrane do dania włoskie wino na pewno poprawi nam humor.

Autor:Wygodnadieta.pl

2 z 7
Wołowina Wagyu Kobe style (fot. Złoto Hiszpanii)
Wołowina Wagyu Kobe style (fot. Złoto Hiszpanii)

Wołowina Kobe, Japonia

Jeżeli uważasz się za konesera steków to na pewno marzy Ci się spróbowanie najdroższej wołowiny świata, której cena sięga nawet 400 funtów brytyjskich za kilogram, a pojedynczy stek w restauracji około 200 złotych. Krowy Wagyu hodowane w okolicach miasta Kobe, żywią się specjalną paszą, mieszanką witaminową, a pojone są piwem, które wzmaga ich apetyt. Krowy Kobe nie mogą być narażone na stres, dlatego codziennie poddawane są masażom, często słuchają muzyki klasycznej, a ich ubój jest absolutnie humanitarny. Wołowinę wyróżnia wspaniała marmurkowatość, która wygląda niczym szron na mięsie. W zetknięciu z wysoką temperaturą tłuszcz wytapia się, nadając wołowinie wyjątkową głębię smaku. Specjaliści przestrzegają jednak przed samodzielnym przygotowywaniem wołowiny Kobe, ponieważ potraktowanie mięsa zbyt niską temperaturą lub zbyt długie smażenie może pozbawić je unikalnych walorów smakowych i rozczarować kucharza-amatora. Najlepiej więc najdroższej wołowiny skosztować w japońskiej restauracji.

3 z 7
Fot: Shutterstock /Rikard Stadler
Fot: Shutterstock /Rikard Stadler

Słońce nad Gudhjem, Dania

Zdaniem wielu wytrawnych smakoszy, jak świat długi i szeroki nigdzie nie znajdziemy pyszniejszych śledzi od tych serwowanych w malutkiej, ale bardzo malowniczej miejscowości Gudhjem na duńskim Bornholmie. Właśnie dlatego najbardziej charakterystyczna dla tej wyspy potrawa nazywana jest "słońcem nad Gudhjem" bądź "słońcem nad Bornholmem". A stanowi ją śledź wędzony według najlepszych receptur, sięgających czasów średniowiecznych, podany z surowym żółtkiem i szczypiorkiem. Takiego śledzia powinno się zagryzać chlebem i popijać bornholmskim piwem. Ale to nie wszystko - w tradycyjnej wędzarni z Gudhjem można spróbować ryb i owoców morza przyrządzanych na kilkadziesiąt sposobów, dlatego bez wykupienia w niej szwedzkiego stołu wizytę na Bornholmie można uznać za nieważną.

4 z 7
Marta Dymek (jadlonomia.com)
Marta Dymek (jadlonomia.com)

Paella, Hiszpania

Co prawda paella jest daniem coraz częściej serwowanym również w Polsce, jednak w naszym kraju raczej nie masz szans liczyć na to, że zostanie ona przygotowana na płonącym drewnie, tak by potrawa mogła wchłonąć jego charakterystyczny aromat. Mimo, że istnieje mnóstwo rodzajów paelli można wymienić kilka koniecznych do spełnienia warunków, by danie nie straciło swojego unikalnego charakteru: ryż powinien być średnioziarnisty, dla paelli równie ważny jak ryż jest szafran, a gotowanie powinno odbywać się na dworze przy pomocy specjalnej patelni opalanej drewnem. Mistrzowską paellę wyróżnia socarrada, czyli chrupiąca skorupka na wierzchu potrawy. Jadłeś taką paellę w Polsce? Bo my nie. Dlatego czas odwiedzić Walencję!

5 z 7
Fot: Shutterstock.com/ Mariontxa
Fot: Shutterstock.com/ Mariontxa

Brandade de morue, Francja

Wysunięty najdalej na południowy wschód zakątek Francji urzeka turystów nie tylko słynnymi polami lawendy, ale przede wszystkim niezwykle wyrafinowanymi, a jednocześnie wywodzącymi się wprost z codziennych doświadczeń prowansalskich rybaków daniami. Do najsłynniejszych należą: bouillabaisse, czyli najlepsza na świecie zupa rybna z Marsylii oraz brandade de morue - delikatne i aromatyczne purée ziemniaczane z solonym dorszem i świeżym czosnkiem. Co takiego wyjątkowego jest w tłuczonych ziemniakach z rybą? Kto nigdy nie próbował brandade de morue podanego w nicejskiej restauracji, ten nigdy nie dowie się, jak intensywne doznania smakowe przeszły mu obok nosa. Bo brandade de morue to potrawa, która wydobywa z dorsza wszystko, co w nim najlepsze - aksamitny, subtelny aromat harmonijnie połączony ze świeżym czosnkiem i natką pietruszki. Przyjemność warta grzechu.

6 z 7
Fot: shutterstock.com /sfeichtner
Fot: shutterstock.com /sfeichtner

Käsespätzle, Austria

Malowniczo położone zachodnie krańce Austrii przyciągają przede wszystkim miłośników znakomitych serów. Serwuje się tu m.in. niezwykle aromatyczne, pachnące ziołami sery typu bergkäse (czyli sery góralskie), jednak gatunków wyśmienitych serów można w Tyrolu znaleźć naprawdę sporo. I właśnie one decydują o zniewalającym charakterze podawanych w gospodach klusek serowych (käsespätzle), które w austriackich Alpach wyrabia się z tradycyjnych, lokalnych serów, mąki i jajek. Jeżeli zawitamy do eleganckiej restauracji w Wiedniu również możemy śmiało tych specjałów próbować, jednak tam najprawdopodobniej skosztujemy kluseczek powstałych na bazie roqueforta i emmentalera - będą wyśmienite, lecz zupełnie inne, niż te podawane w górskich schroniskach. Pamiętajmy koniecznie, aby po zjedzeniu talerza austriackich klusek serowych wybrać się na stok - danie jest dość kaloryczne.

7 z 7
Fot: shutterstock.com/ Agnes Kantaruk
Fot: shutterstock.com/ Agnes Kantaruk

Cynamonowe bułeczki, Szwecja

Szwedzkim kanelbullens po prostu nie da się oprzeć. Są złociste, pachnące drożdżami oraz cynamonem i zwinięte w ślimaki w taki sposób, że można obgryzać je dookoła. A 4 października mają w Szwecji swoje święto Dzień Cynamonowej Bułeczki. Jeśli więc planujesz podróż na północ, rezerwuj bilety na początek października. Kolejną okazję na podobnie pyszne święto znajdziesz dopiero 11 listopada w Poznaniu, gdy obowiązkowo trzeba spróbować rogali Świętomarcińskich.

Więcej na ten temat: dania z makaronem, kuchnie świata, paella