Slow Sicily: prawdziwe włoskie jedzenie

Joanna Pawełczak,
Sycylia

Sycylia (Fot. Shutterstock.com/ Rolf_52 )

Cannoli, marcepan, owoce morza, pomarańcze i mandarynki kojarzą się z Sycylią niemalże każdemu. Zwalniając na wyspie tempo, warto poszukać w okolicach Palermo innych, równie popularnych smakołyków: podroby są wszędobylskie, wino mocne i wytrawne, białe śliwki słodkie i soczyste, migdały chrupiące, a owoce morza najświeższe
1 z 5
Fot. Shutterstock.com/ Rolf_52
Fot. Shutterstock.com/ Rolf_52

Na Sycylii kuchnia włoska smakuje intensywniej

Spalona letnim słońcem, wysuszona upałami i gorącym wiatrem z Afryki Sycylia jest lekko senna. W sierpniu, gdy przyjechałyśmy na wyspę, mieszkańcy wyspy powrócili do domów po kilkutygodniowych wakacjach. Tam czekały na nich soczyste owoce i warzywa późnego lata:bakłażany, cukinie, dynie, krwistoczerwone pomidory, owoce opuncji, oliwki i migdały.

Serce bije na targu

W szarym i raczej smutnym z wyglądu mieście, jakim jest Palermo, najbardziej kolorową część stanowią trzy bazary. Istniejące od kilku wieków targowiska Vucciria, Capo i Ballaro, na bliskowschodnią modłę rozciągają się w wąskich uliczkach. Tu, na parterach zniszczonych kamienic sprzedawcy mają małe kramiki, przed którymi rozstawiają stragany oświetlone wiszącymi na kablach żarówkami. Wszystkim drobniejszym i większym transakcjom błogosławią święci z obrazków porozstawianych między towarami. Targ jest gwarny: lawirując wśród przechodniów, przeciskają się warczące skutery, sprzedawcy głośno zachwalają towar. Po prostu trzeba tu spędzić kilka godzin, przechadzając się między straganami i próbując wszystkiego.

Czerwonofioletowe (także żółte albo różowe) owoce opuncji, zwane fichi d'india, są słodkie, z gorzkawymi, małymi pestkami zatopionymi w jadalnym miąższu. Pojawiają się na targach jesienią. Te najlepiej zjeść na miejscu, warto też poprosić sprzedawcę o ich obranie: mają nieprzyjemne kolce. Kolejny sprzedawca zapakuje nam do papierowej tutki migdały w aksamitnych fioletowo-zielonych skorupkach, świeże zielone oliwki albo młodziutkie bakłażany, z których Sycylijczycy przygotowują najsłynniejszą swoją przystawkę - caponatę. Bakłażany są podstawą wielu sycylijskich dań: pasta alla norma to makaron z duszonymi na czosnku i cebuli bakłażanami i pomidorami, doprawionymi bazylią oraz posypanymi słonym, dojrzałym serem ricotta. Popularne są też roladki z bakłażana, skrywające nadzienie z sera ricotta, bakłażany na słodko-kwaśno (agrodolce) czy też klasycznie zapiekane pod parmezanem.

Na targowisku, oprócz owoców i warzyw, można kupić oczywiście mięsa, ryby i owoce morza. Ta część bazaru to miejsce dla osób o mocnych nerwach: na metalowych blatach handlarze wykrawają mięsiste steki ze świeżych mieczników, rozkładają przyozdobione liśćmi sałaty owoce morza i galaretowate podgotowane podroby, które stanowią bardzo ważną część sycylijskiej kuchni oraz oprawiają jagnięta wiszące na prowizorycznych hakach. Czasami lepiej nie pytać sprzedawców o dziwnie wyglądające produkty, bo wyjaśnienie może nam przynieść doznanie z gatunku ekstremalnych. Sprzedawca podrobów, zapytany o galaretowatą dziwną bryłę, zamiast po prostu odpowiedzieć, wziął do ręki olbrzymi nóż, pokroił to coś na kawałki, skropił cytryną i podał nam do spróbowania. Rzecz pachniała raczej nieciekawie, była śliska i wystawało z niej coś na kształt włosków. Musiałam jednak (z trudem) przełamać opór, bo sprzedawca cały czas głośno namawiał do skosztowania, zwracając na nas uwagę wszystkich obecnych na targu. Do dziś nie wiem, co to u licha było, ale raczej Bogu dzięki...

Slow food na szybko

Kto chce poczuć się jak prawdziwy palermianin, może na placu Caracciolo zamówić ośmiorniczkę obgotowaną w aluminiowym garze i popić słodkim winem zibibbo nalewanym z beczek prosto do... plastikowego kubeczka. Wśród zrujnowanych kamienic niedaleko portu chowa się trattoria Zia Pina (via Argenteria 67) - proste jedzenie za kilka euro, serwowane z zatłuszczonej i przypalonej kuchni, to tajemna mekka smakoszy. Tu jada się w atmosferze rodzinnej uczty, bo restauracja jest jednocześnie domem jej właścicieli. Na tekturowych talerzykach Pina serwuje dania tradycyjne ze świeżych produktów dostępnych na targu. Podobnie jest w najstarszym fast foodzie w mieście: Antica Focacceria San Francesco (www.afsf.it). Założona w 1834 roku, ma rekomendację Slow Food, bo chociaż na szybko serwuje najbardziej tradycyjne przekąski ludu pracującego: sycylijską pizzę sfincione, kanapki z krokietami z ciecierzycy, czyli pane con panelle, smażone ryżowe kulki arancine, roladki z miecznika, to zaledwie kilka przykładów z menu. W centrum restauracji usytuowana jest lada, na której stoi pane con milza (chleb z wołową śledzioną). Kucharz nakłada na bułkę plastry obgotowanej śledziony, do tego plaster ricotty i ćwiartka cytryny. W poszukiwaniu innych slowfoodowych delicji trzeba jednak wybrać się poza Palermo. W głębi wyspy żyją producenci serów, oliwy, przetworów i hodowcy owoców zagrożonych wyginięciem. Takich jak białe śliwki - susine bianche di Monreale.

Do Monreale turyści jeżdżą zwiedzać przepiękną katedrę z XII wieku, ozdobioną złotymi mozaikami. Mało kto wie, że w urodzajnej niegdyś dolinie Conca d'Oro czterech hodowców walczy o zachowanie pozostałych po rozległych sadach drzewek. Rosną tu stuletnie śliwy, których słodkie owoce o delikatnym i soczystym miąższu tradycja każe pakować w cienką białą bibułkę i suszyć w przewiewnych pomieszczeniach. Zebrane pod koniec lata i podsuszone w ten sposób śliwki są najlepsze w okolicach Gwiazdki, kiedy skórka jest już pomarszczona i pokryta białym meszkiem, a w środku nadal kryje się soczysta słodycz.

Swoją opieką Slow Food otacza również producentów sycylijskich deserów. Niektórzy mówią, że każdy dzień pobytu na Sycylii to jeden dodatkowy kilogram. Nic w tym dziwnego: trudno się oprzeć tutejszym, słynnym na cały świat słodyczom. Cannoli, cassata i pasta reale, zwana także frutta di martorana, czyli właśnie "marcepanowe owoce", piętrzą się na cukiernianych ladach. Choć nie przez cały rok: sezon na cassatę i cannoli jest zimą oraz wiosną. Wtedy serowarzy dostarczają najwięcej świeżej ricotty, która jest głównym składnikiem obu deserów (latem i na jesieni owce wykarmiają swoim mlekiem jagnięta). Cassata to wielkanocny przekładaniec z marcepana, masy z ricotty i kandyzowanych owoców. Cannoli są tradycyjnym przysmakiem karnawałowym, którym obdarowuje się przyjaciół. Produkuje się je w miasteczku Piana degli Albanesi. Stąd pochodzi rodzina Salvatore Cerniglia, który w cukiernianym fachu pracuje od ponad trzydziestu lat. W pracowni swojej cukierni w San Giuseppe Jato, Cerniglia pokazuje nam, jak się robi cannoli. Ciasto uformowane w rurki smaży się na głębokim oleju, a następnie wypełnia masą z ricotty. Ta jest gęsta, tłusta i lekko słonawa w smaku. Posypane kawałkami czekolady i cukrem pudrem najlepiej smakuje na świeżo, chociaż Pasticceria Cerniglia wysyła swoje specjały na wszystkie kontynenty.

Sycylijski brunch

Prawdziwa Sycylia to także wino towarzyszące wszystkim kulinarnym wspaniałościom. Miejscowe szczepy - nero d'avola, grillo i cataratto, dają wina doskonale pasujące do smaków lokalnej kuchni. By skosztować jednego i drugiego, całe rodziny zjeżdżają do Cantine & Osteria Calatrasi pod Palermo (www.calatrasi.it), gdzie co niedzielę mogą z przewodnikiem zwiedzać winiarnię, wziąć udział w degustacji wina i zjeść solidny obiad. W pełnej ludzi, gwarnej restauracji próbowaliśmy caponaty, warzyw w słodko-kwaśnej zalewie agrodolce z octu winnego i cukru, kulek arancine, czy makaronu z sardynkami, migdałami, rodzynkami, orzeszkami pinii i szafranem. Piliśmy wielokrotnie nagradzane Terre di Ginestra ze szczepu nero d'avola. To esencjonalne wino, purpurowe, wytrawne i krągłe przypomniało mi słowa wypowiedziane przez pewną plantatorkę oliwek na Salone del Gusto w Turynie: "Owoce sycylijskiej ziemi są małe, ale bardzo skoncentrowane, pełne smaku i niezapomnianego aromatu. To zasługa gorącego klimatu, afrykańskich wiatrów wypalających naszą ziemię latem i podmuchów morskiej bryzy". Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze sprawy z tego, jak bardzo jej słowa były prawdziwe.

2 z 5
Fot. Bruno Fidrych / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Bruno Fidrych / Agencja Wyborcza.pl

Pulpeciki w zalewie słodko-kwaśnej

Składniki

 

Sposób przygotowania

Mieszamy mięso, parmezan, roztrzepane jajka, bułkę tartą namoczoną w mleku, rozgnieciony czosnek, posiekaną natkę pietruszki oraz sól i pieprz. Formujemy z masy okrągłe pulpeciki, obtaczamy je w mące i smażymy na rozgrzanej oliwie. W rondelku szklimy na oliwie drobno pokrojone cebule. Solimy, dodajemy ocet, cukier i liść laurowy. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy, aż ocet wyparuje. Zalewamy sosem pulpeciki, posypujemy zmielonymi, uprażonymi migdałami i podajemy na ciepło.

3 z 5
Fot. Shutterstock
Fot. Shutterstock

Cannoli

Dla 6-8 osób

 

Ciasto

  • 1 kg  mąki
  • 100 g  cukru
  • 100 g  miękkiego smalcu
  • 10 g  soli
  • 350 ml  białego wina
  • 2 litry oleju roślinnego

 

Masa

  • 300 g  ricotty
  • 70 g  cukru pudru
  • 2 łyżeczki  skórki otartej z cytryny

 

Sposób przygotowania

Ze wszystkich składników zagniatamy gładkie ciasto, zawijamy je w folię i wstawiamy na 30 min do lodówki. Następnie rozwałkowujemy na grubość 3 cm. Szklanką o ostrym brzegu wycinamy kółka o śr. 10 cm i nawijamy je na metalowe rurki. Rozgrzewamy olej i wrzucamy do niego nawinięte na rurki ciasto. Smażymy, aż będzie miało złoty kolor, osączamy na papierze kuchennym. Nim ostygnie, zsuwamy ciasto z rurek. Mieszamy składniki masy i wypełniamy nią rurki. Do masy można dodać posiekaną czekoladę.

4 z 5
Fot. Shutterstock
Fot. Shutterstock

Caponata

Dla 6-8 osób

 

Składniki

 

Sposób przygotowania

Cebule obieramy i kroimy w plastry. Pomidory sparzamy, obieramy, kroimy w ósemki, smażymy, aż powstanie gęsty sos. Seler kroimy na 1-centymetrowe kawałki, a bakłażany w kostkę. Szklimy cebulę na oliwie, dodajemy oliwki, kapary, seler i po chwili bakłażana. Gdy seler i bakłażan zmiękną, dodajemy sos pomidorowy, sól, pieprz i cukier do smaku, oraz ocet winny. Dusimy około10 minut. Podajemy na zimno, posypane bazylią.

5 z 5
Fot. Krzysztof Karolczyk / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Krzysztof Karolczyk / Agencja Wyborcza.pl

Arancine

Dla 6-8 osób

 

Składniki

 

Sposób przygotowania

Cebulę siekamy i szklimy na oliwie, dodajemy mięso i smażymy, aż straci surowość. Dodajemy koncentrat pomidorowy i wino, dusimy, aż sos się zredukuje. Dodajemy groszek, sól, pieprz i bazylię do smaku i gotujemy jeszcze chwilę. Następnie odcedzamy mięso i groszek, pozostawiając sos w rondelku. Ryż gotujemy al dente. Mieszamy go z dwiema łyżkami sosu z mięsa (tak żeby nabrał koloru) i z parmezanem. Zostawiamy do ostygnięcia, a następnie mieszamy z dwoma surowymi jajkami. W dwóch miseczkach przygotowujemy składniki panierki: bułkę tartą i roztrzepane pozostałe jaja. Zwilżoną dłonią nabieramy porcję ryżu, formujemy kulkę, robimy w niej palcem zagłębienie, w które wciskamy odrobinę farszu. Zaklejamy ryż, formując kulki wielkości pomarańczy, obtaczamy je kolejno w jajku i bułce i smażymy na głębokim oleju na złoto. Następnie osączamy na papierze kuchennym i serwujemy polane sosem.

Więcej na ten temat: kuchnia włoska