Owoce tropikalne - jak je kupować i co pysznego z nich przygotować? Porady i przepisy

Honorata Piwowarska
Szaszłyki krewetkowo-ananasowe z curry

Szaszłyki krewetkowo-ananasowe z curry (fot. Malgorzata Dziegielewska)

Wiele z nich osiąga dojrzałość w czasie, gdy nasze rodzime owoce zimują. Teraz jest zatem najlepszy czas na to, by poznać i oswoić ich smak. Jak kupować owoce egzotyczne i jak je dobrze wykorzystać? Mamy przepisy na dania główne i desery z ich dodatkiem.
1 z 5
fot. Malgorzata Dziegielewska
fot. Malgorzata Dziegielewska

Owoce tropikalne - jak je kupować i co pysznego z nich przygotować? Porady i przepisy

Wiele z nich osiąga dojrzałość w czasie, gdy nasze rodzime owoce zimują. Teraz jest zatem najlepszy czas na to, by poznać i oswoić ich smak. Jak kupować owoce egzotyczne i jak je dobrze wykorzystać? Mamy przepisy na dania główne i desery z ich dodatkiem.

Szaszłyki krewetkowo-ananasowe z curry

(dla 4 osób, przygotowanie: 25 minut)

Składniki:

  • 12 dużych surowych krewetek (świeżych lub mrożonych)
  • mały ananas (słodki, np. odmiany Victoria)
  • 30 g masła
  • łyżka cukru trzcinowego
  • 2 łyżki curry
  • kilka kropli tabasco
  • 2 łyżki rumu
  • kilka gałązek kolendry
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Jeśli trzeba, krewetki rozmrażamy, czyścimy (zdejmujemy pancerzyk i usuwamy jelito). Ananas obieramy, kroimy na pół, wycinamy trzpień. Owoc kroimy na plasterki szerokości 1 cm. Połowę masła topimy na patelni, wkładamy plasterki ananasa, posypujemy cukrem, połową curry, solą i pieprzem. Karmelizujemy z obu stron na dość mocnym ogniu. Osączamy na papierze kuchennym. Na tej samej patelni topimy resztę masła. Wkładamy krewetki, szybko smażymy na mocnym ogniu. Posypujemy resztą curry i skrapiamy tabasco, cały czas mieszając. Polewamy rumem, dusimy, aż alkohol odparuje. Krewetki i ananasy nadziewamy na patyczki do szaszłyków, skrapiamy sosem ze smażenia, posypujemy posiekaną kolendrą.

***

Ananas

to kolejne odkrycie Krzysztofa Kolumba, który pierwszy raz zetknął się z nim na Gwadelupie. Obecnie, dzięki Portugalskim żeglarzom, uprawiany jest we wszystkich krajach tropikalnych (szczególnie cenione są ananasy odmiany Victoria z Mauritiusa i Reunion). Przy wyborze ananasa kierujemy się... węchem. Wybieramy w pełni dojrzałe (bo niedojrzałe już nie dojrzeją), czyli mocno i słodko pachnące owoce. Powinny być ciężkie: gdy zważymy dwa tych samych rozmiarów owoce, kupujemy ten cięższy, ponieważ ma bardziej soczysty miąższ. Nie przechowujemy ich w lodówce, bo szybko się psują. 

2 z 5
fot. Malgorzata Dziegielewska
fot. Malgorzata Dziegielewska

Charlotta serowa z musem z marakui i pitają

(dla 6 osób, przygotowanie: 35 minut)

Składniki:

  • 4 listki żelatyny
  • 4 marakuje
  • 350 g twarożku śmietankowego
  • 60 g cukru
  • 30 podłużnych biszkoptów
  • 100 ml mleka kokosowego

Mus z marakui:

  • 5 dojrzałych marakui
  • 25 g cukru
  • czerwona pitaja do dekoracji

Sposób przygotowania:

Żelatynę moczymy w zimnej wodzie. Marakuje kroimy na pół, wyjmujemy miąższ. Twarożek mieszamy z cukrem i miąższem marakui. Mleko kokosowe podgrzewamy w rondelku. Dodajemy odciśniętą żelatynę, rozpuszczamy. Przekładamy do masy serowej, mieszamy. Formę do charlotty (lub tortownicę o średnicy 18 cm) wykładamy folią do żywności. Na dnie i po bokach układamy biszkopty, jeden obok drugiego, płaską stroną do środka (możemy skropić je rumem). Napełniamy masą serową do ok. 3/4 wysokości biszkoptów. Wkładamy na 4 godziny do lodówki (lub na noc).

Na mus z marakui owoce kroimy na pół, wyjmujemy miąższ. Przekładamy go na sitko o drobnych oczkach i dokładnie przecieramy do miseczki. Wsypujemy cukier, ucieramy. Pitaję myjemy, kroimy na plasterki grubości 2 cm, a potem każdy plasterek na pół i usuwamy skórkę. Charlottę wyjmujemy na talerz. Na wierzchu układamy pitaję, polewamy musem z marakui.

***

Marakuja

(zwana passiflorą lub męczennicą jadalną) pochodzi z Ameryki Południowej, ale obecnie uprawiana jest też w Australii i na Hawajach. Dojrzałe marakuje są ciężkie, wielkości cytryny, mają pomarszczoną skórkę o barwie fioletowej lub czerwonej (ew. żółtej odmiany hawajskiej). Niedojrzałe marakuje są zielone - przechowujemy je w temperaturze pokojowej do momentu, aż skórka się pomarszczy. Miąższ marakui jest słodko-kwaśny z dużą ilością ciemnych jadalnych pesteczek, które przyjemnie chrupią w zębach (jeśli chcemy pozbyć się pestek, przecieramy miąższ przez sitko). Pasuje do ananasa, kurczaka, ryb, wieprzowiny, napoi mlecznych i... pomidorów. Niewielkie ilości miąższu możemy zamrozić w małych pojemniczkach i dodawać do drinków i smoothies. 

Pitaja

(zwana też smoczym owocem lub truskawkową gruszką) to owoc południowo- i środkowoamerykańskich kaktusów, obecnie uprawiany głównie w krajach azjatyckich. Jest wielkości gruszki, ma owalny kształt i skórkę w dwóch kolorach: żółtą, z której tuż po zbiorze usuwane są kolce lub intensywnie różową, bez kolców. Gdy przekroimy pitaję na pół, ukaże się biały miąższ z dużą ilością czarnych pesteczek. Miąższ odmiany żółtej jest soczysty i słodki (przypomina nieco melon lub kiwi), różowej mniej słodki i mniej aromatyczny, nieco mdły. Dojrzałe pitaje są miękkie. Spożywamy je na surowo razem z jadalnymi pestkami (skórka jest niejadalna). Pokrojone dodajemy do owocowych sałatek, lodów i deserów. Gdy schłodzimy pitaje, wzmocnimy ich smak.

3 z 5
fot. Malgorzata Dziegielewska
fot. Malgorzata Dziegielewska

Galaretki z czerwonej herbaty i mango

(dla 4 osób, przygotowanie: 30 minut)

Składniki:

  • 6 listów żelatyny (op. 10 g)
  • mango
  • 75 g cukru trzcinowego
  • 6 g czerwonej herbaty*

Sposób przygotowania:

Żelatynę moczymy w zimnej wodzie. Mango obieramy, kroimy w kostkę. 150 ml wody doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia, rozpuszczamy odciśniętą żelatynę i cukier. Czerwoną herbatę zalewamy 300 ml wody o temp. 70 st. i parzymy 6 minut. Mieszamy z syropem cukrowym. Dodajemy mango. Wlewamy do 4 silikonowych foremek (lub innych), wyłożonych folią do żywności, wkładamy do zamrażalnika na 30 minut. Przekładamy
do lodówki i trzymamy w niej do chwili podania.

*Najlepiej dian hong mao feng z chińskiej prowincji Yunnan, ponieważ w jej smaku znajdziemy nuty brzoskwiniowe, miodowe i kwiatu pomarańczy.

***

Mango

w Indiach i Birmie uprawiane jest od co najmniej czterech tysięcy lat, do Europy przywieźli je portugalscy żeglarze. Dojrzałe mango jest jajowate, ciężkie, ma gładką i jędrną skórkę w kolorach od zielono-żółtej, przez pomarańczową do czerwonej. Lekko ugina się pod naciskiem. Jeśli je powąchamy przy szypułce, powinniśmy wyczuć owocowy aromat (twarde mango przechowujemy w temperaturze pokojowej, aż dojrzeje). Jasnopomarańczowy, soczysty i gęsty miąższ rozpływa się w ustach, dlatego idealnie nadaje się na musy i sorbety (ale na chutney wybieramy mniej dojrzałe owoce). Pasuje do niego wiele przypraw: imbir, chili i sos sojowy.

4 z 5
fot. Malgorzata Dziegielewska
fot. Malgorzata Dziegielewska

Papaje zapiekane w sosie ryżowym z czosnkiem, wanilią i tymiankiem

(dla 4 osób, przygotowanie: 55 minut)

Składniki:

  • 25 g masła
  • 2 kopiaste łyżki mąki ryżowej
  • 250-300 ml mleka ryżowego
  • 2 papaje (dość twarde, z zielonkawą skórką)
  • 2 łyżki oleju
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 gałązki tymianku
  • 2 laski wanilii
  • 4-5 łyżek bułki tartej
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Masło topimy w rondelku. Wsypujemy mąkę ryżową, mieszając. Wlewamy po łyżce mleka ryżowego, mieszając i gotujemy na małym ogniu, aż sos zgęstnieje. Przyprawiamy solą i pieprzem.

Papaje obieramy, kroimy na pół, usuwamy pestki. Kroimy w kostkę o boku 1 cm. Olej rozgrzewamy na patelni, wkładamy posiekany czosnek i listki tymianku, smażymy. Dodajemy papaje, mieszamy. Laski wanilii kroimy wzdłuż na pół, wyjmujemy miąższ i dodajemy go do papai z wydrążonymi laskami. Delikatnie mieszamy i dusimy pod przykryciem na małym ogniu 10-15 minut. Dodajemy sos ryżowy, mieszamy, przyprawiamy. Przekładamy do żaroodpornej formy. Posypujemy tartą bułką. Pieczemy 20 minut w 180 st.

***

Papaja

(zwana melonowcem) została odkryta przez Krzysztofa Kolumba i okrzyknięta 'owocem aniołów', bo łagodziła dolegliwości żołądkowe. Papaja jest owalna, ma zielonkawo-żółtą skórkę i pomarańczowy miąższ o maślanej konsystencji. W środku owocu znajdują się czarne nasiona (są jadalne, ale gorzkie, dlatego lepiej je usunąć). W sprzedaży najczęściej są owoce o wadze ok. 500 g, ale mogą być też dużo większe. Wybieramy te, których skórka lekko ugina się pod naciskiem. Jeśli są bardziej zielone niż żółte, przechowujemy je w temperaturze pokojowej, aż osiągną złotawą barwę. Przed jedzeniem myjemy je i obieramy. Dobrze smakują  z wieprzowiną, drobiem, małżami. Możemy je faszerować (najlepiej pikantnym nadzieniem). 

5 z 5
fot. Malgorzata Dziegielewska
fot. Malgorzata Dziegielewska

Sushi ryżowo-czekoladowe z owocami tropikalnymi

(dla 6 osób, przygotowanie: 40 minut)

Składniki:

  • 200 g ryżu krótkoziarnistego
  • 200 ml mleka kokosowego
  • 300 ml mleka
  • 50 g cukru
  • 100 g białej czekolady
  • 2 żółtka
  • 50-100 g konfitury morelowej
  • owoce do dekoracji: liczi, ananas, mango, pitaja, papaja

Sposób przygotowania:

Ryż dokładnie płuczemy na sicie. Obydwa mleka doprowadzamy w rondlu do wrzenia. Wsypujemy ryż, gotujemy na małym ogniu 20 minut, często mieszając. Cukier ucieramy z żółtkami, czekoladę siekamy. Masę żółtkową i czekoladę dodajemy do ugotowanego ryżu, mieszamy, aż czekolada się stopi. Studzimy i chłodzimy.

Owoce obieramy (jeśli trzeba, usuwamy pestki), kroimy na kawałki. Z masy ryżowej formujemy owalne kawałki (jak do sushi nigiri) i dekorujemy je owocami. Konfiturę morelową podgrzewamy, przecieramy przez sito o małych oczkach. Smarujemy sushi.

***

Liczi (zwany śliwką chińską) pochodzi z Azji Wschodniej, ale obecnie hodowany jest w krajach innych kontynentów: na Madagaskarze, w Gujanie, Australii i południowej Afryce. Jest wielkości śliwki, ma kulisty kształt i czerwoną, chropowatą skórkę, pod którą kryje się soczysty, perłowy miąższ z dużą niejadalną pestką. Po zerwaniu z drzewa liczi już nie dojrzewa, dlatego kupujemy owoce z twardą, jędrną skórką. Usuwamy ją, tak samo jak pestkę. Liczi jemy na surowo. Przechowujemy w lodówce, ale wyjmujemy go z niej 30 minut przed zjedzeniem, by się ogrzał i uwolnił swój owocowo-kwiatowy aromat. Pysznie smakuje skropiony wodą różaną lub polany zmiksowanymi malinami.